Drugi album Białostoczan zafascynowanych progresywnym rockiem przełomu lat 70/60 - w szczególności płytami Pink Floyd - to rzecz przynajmniej o klasę przewyższająca debiutancki "no12listen".
Formacja sięga też po artystów trochę nam współcześniejszych, ale powiązanych przecież nierozerwalną nicią inspiracji z grupą Watersa i Gilmoura. Szczególnie pobrzmiewają tu echa gitarowych momentów z Archive, blackfieldowe wokale, atmosfera post-rockowej Anathemy czy mniej znanego The Black Noodle Project (ich ostatni "Ghosts & Memories" brzmieniowo jest do "Iceber Soul" bardzo podobny). A propos ech, to gdyby trzeba było podać najbliższe porównanie muzyki newspaperflyhunting to warto by przywołać floydowskie "Echoes" - zagrywka w "Grassmemory" jest tak charakterystyczna, że nie sposób nie wspomnieć o tym nawiązaniu.
Najważniejsze jednak w przypadku Białostoczan, że sporo rozwinęli się od czasów "no12listen" - słychać to w każdym dźwięku, koncepcie czy to wokalnym czy instrumentalnym, a wreszcie i konstrukcji utworów. Na długo pamięta się wspaniałą klamrę w postaci "My Iceberg Soul" i "Your Iceberg Soul" gdzie zastosowano zapadające w pamięć wokale oraz powracający jak mantra motyw przewodni płyty (pięknie rozwijający się w "Looking Throught the Glass"). Za absolutny rarytas należy uznać "Stop Flying", szczególnie mocno psychodelizującą część instrumentalną z udaną solówką i głębokim basem. Pochwalić trzeba fenomenalną sekcję oraz wspaniały nowy nabytek w postaci Beaty Grzegorzczyk-Andrejczuk, która z pomocą fenderowskich klawiszy ustaliła charakter "Iceberg Soul" i stanowi główny atut albumu, bo o ile całość to poprawnie zmontowane utwory, to klawisze Fendera robią tu za prawdziwy dynamit nadający "Iceberg Soul" owej duszy właśnie.
Nie obeszło się jednak i bez pewnych wpadek. W newspaperflyhunting są to przede wszystkim wokale, które wprawdzie od czasów debiutu sporo się rozwinęły, jednak wciąż da się dosłyszeć sporo niedoskonałości - dziwne tym bardziej, że taki wilsonowo-blackfieldowy "Lighthouse", czy "Iceberg Soul" zaśpiewane są przednio. Znalazło się również parę momentów niechlujstwa, jak chociażby dający się słyszeć w końcówce "Grassmemory" metronom. Ostatecznie też warto, by gitarzyści włożyli nieco więcej pracy w kształt swoich partii, bowiem o ile solówki są na prawdę świetne, pewne motywy również szybko wpadają w ucho, to jednak dominuje granie akordowe, a przydałby się wysiłek w tworzenie porządniejszych melodii na tle wokali.
Niemniej newspaperflyhunting przez ostatnie dwa lata sporo dojrzali muzycznie. O ile "no12listen" trzeba było traktować w ramach na wpół amatorskiej ciekawostki muzycznej z kręgu progresywnego rocka, tak "Iceberg Soul" jest już albumem z gruntu profesjonalnych i autentycznie wartych przesłuchania, tym bardziej, że jego cena nie jest wygórowana, a poziom muzyczny przynajmniej bardzo dobry. Wciąż słyszę pewne niedostatki w brzmieniu i wokalach, ale jak ktoś jest mniej czepialski, to bez problemu przymknie na to oko. Najlepsze, że newspaperflyhunting stali się bardziej melodyjni, drapieżniejsi, pomysłowi i charakterystyczni. Na pewno zaś warci przesłuchania.
Niemniej newspaperflyhunting przez ostatnie dwa lata sporo dojrzali muzycznie. O ile "no12listen" trzeba było traktować w ramach na wpół amatorskiej ciekawostki muzycznej z kręgu progresywnego rocka, tak "Iceberg Soul" jest już albumem z gruntu profesjonalnych i autentycznie wartych przesłuchania, tym bardziej, że jego cena nie jest wygórowana, a poziom muzyczny przynajmniej bardzo dobry. Wciąż słyszę pewne niedostatki w brzmieniu i wokalach, ale jak ktoś jest mniej czepialski, to bez problemu przymknie na to oko. Najlepsze, że newspaperflyhunting stali się bardziej melodyjni, drapieżniejsi, pomysłowi i charakterystyczni. Na pewno zaś warci przesłuchania.
"Iceberg Soul" || Polska 2014
Artysta: newspaperflyhunting
Wydawca: własne wydanie
Gatunek: rock progresywny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz